Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/153

Ta strona została przepisana.

zumiał, co myślał o ocu, o jego obrotach na giełdzie, będących źródłem olbrzymiego majątku, który kiedyś będzie jego własnością? Było ich tylko dwoje, on i siostra, zamężna za jednym z Caudalów, spokrewnionych z Rumesnilem. Może być, że jako filozof Salomon uważał, że moralność każdego człowieka reguluje się według tego, na co mu pozwala, lub czego mu broni jego własne sumienie, i nie przyznawał sobie prawa potępiania ojca, który, wierny zasadom swojej córki, postępował według nich, grając na giełdzie? Albo też zdecydowany owe przyszłe miliony ojcowskie oddać na usługi sprawy, rozgrzeszał się zawczasu z bogactw, których zamierzał użyć za narzędzie potężnej propagandy? Jakiebądź były jego powody i cele, mieszkał w pałacu ojcowskim, wsród przepychu i nie zdradził się nigdy przed nikim z najbliższych, nawet przed Janem, z tem, co miał. Nie zdradził się i teraz wobec zuchwałej napaści, którą Riouffol ulżył swojej urazie, trującej go od pewnego czasu, a doprowadzonej do wybuchu rozprawą, drażniącą jego anti-religijny fanatyzm. Ta milcząca scena rozegrała się w mgnieniu oka, bo Rumesnil zabrał głos dla poskromienia sprzeczki, której niebezpieczny obrót zaniepokoił jego przezorność.
— Wyjawiliście i wymotywowaliście wszyscy swoje zdanie, towarzysze! — zaczął. — I mnie należy z kolei usprawiedliwić moje, tem więcej, że zmieniłem je od czasu ostatniego zebrania. Racye, przedstawione przez Monnerona i Crémieux-Daxa, wydają mi się słuszne. Konieczność dotrzymania zobowiązań z jednej strony, a z drugiej obowiązek utrzymania charakteru naszego Związku, skłaniają mnie do głosowania bez wzglę-