zyą do swej delikatnej i tkliwej miłości. Jak zwykle każdy zakochany, marzył od czasu zajęcia się Brygidą, i nie myślał o tem, że jest śledzony. Przez kogo? Nasamprzód przez Crémieux-Daxa. Założyciel Związku Tołstojowskiego spotkał się raz z Antonim i zapytał go zupełnie naturalnie swoim inkwizytorskim zwyczajem, praktykowanym zawsze, gdy w grę wchodziła przyszłość Związku:
— Co się dzieje z twoim bratem? Czy wiesz, że on teraz zajmuje się dużo kwestyami religijnemi? Obawiam się, że dostał się pod wpływy klerykalne. Czy ci się to samo nie zdaje?
Antoni z kolei zagadnął siostrę.
— Crémieux-Dax posądza, że Jan chce przyjąć katolicyzm... Czy to być może?
— Przedewszystkiem zdaje mi się, że Jan jest zakochany — odpowiedziała Julia. — Spotkałam go w ogrodzie Luksemburskim z profesorem Ferrandem i z jego córką. Robił do niej takie oczy! A że Brygida jest bigotka...
Następnie Antoni zaczął szperać w pokoju Jana. A teraz śmiał bratu wymawiać szpiegowanie! W rzeczywistości zaś sam miał pociąg do szpiegostwa, jeden z charakterystycznych rysów chłopskiej natury, brutalnej i podstępnej. Znalazł cyfry B. F. nakreślone niezliczoną ilość razy, w roztargnieniu na teczce do pisania Jana. Nie było mu nie więcej potrzeba, aby ztąd wyprowadzić wniosek, że brat jest zakochany w pannie Ferrand. W rozmowach przy stole jadalnym profesor wspominał często dawnego
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/204
Ta strona została przepisana.