Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/245

Ta strona została przepisana.

sam da sobie radę i że ty się nie dowiesz o niczem... Ale nie o to teraz idzie. Idzie o zdobycie tych pięciu tysięcy franków i to dziś rano. Oddasz je naczelnikowi biura. Pan Berthier nie poda skargi i wszystko się załagodzi. Gdyby ojciec był w niebezpieczeństwie, gdyby potrzeboweł pieniędzy, nie zawahałbyś się z zażądaniem pożyczki, wszak prawda? Otóż ojciec jest w niebezpieczeństwie, mówię ci to ja — twoja siostra! Pomyśl tylko! Jeżeli Antoni popełni nową podłość i jeżeli ta hańba spadnie na ojca! A tobie tak łatwo o pieniądze! Jeden jest człowiek tylko, który ci może je dać i to zaraz — Crémieux-Dax! Przykro to, rozumiem dobrze, wyciągać rękę nawet do przyjaciela. Ale zdepcz swoją dumę, Janie, jeżeli nie dla Antoniego, uczyń to dla ojca, dla naszego nazwiska, dla nas!... Idź do Crémieux-Daxa nie jutro, nie po południu, ale razaz...
I powtórzyła raz jeszcze:
— Zrób to dla ojca!
Nie dodała: „i dla mnie, ” ale cała jej postać błagała o zmiłowanie. W każdem jej słowie odzywała się trwoga przed tą okropnością, którą przewidywała wyraźnie, a której nie chciała wymienić.
Rumesnil, dający pieniądze Antoniemu, podejrzewający ją, Julię, podejrzewający całą rodzinę, że jest mniej lub więcej świadomą wspólniczką szantażysty — Rumesnil, uważający się za zwolnionego względem Julii po opłaceniu tego haraczu!
Wywołując obraz ojca, znalazła najsilniejszy