Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/255

Ta strona została przepisana.

dno, i to zdumiewające kłamstwo!) i który opowiadał mu o niezawodnych spekulacyach, musi być prostym awanturnikiem. Antoni teraz zrozumiał, do czego ten człowiek go doprowadził. Dał mi słowo, że się z nim już nie będzie widywał, a ja zobowiązałem się nie zaprzeczać temu, co powiedział ojcu. Odkładając z zysków sumę, którą teraz podniósł z banku, dowiódł, że nie jest jeszcze ostatecznie zgubiony. Pan La Croix, otrzymawszy wszystko, nie poda skargi. Biorę już to na siebie... Powiem jeszcze więcej. Nie znaczy to, żebym miał mu przebaczyć, bo wina jest zanadto wielka, ale zgadzam się zatrzymać go w biurze przez trzy miesiące dla zapobieżenia podejrzeniu ojca. Za trzy miesiące Antoni poda się do dymisyi pod jakimkolwiekbądź pozorem. Ale będę go śledził na nowej posadzie i za pierwszem przewinieniem oddam komu należy jego zeznanie, które właśnie podpisał. Jeżeli zaś będzie się prowadził dobrze przez trzy lata, zwrócę mu to zeznanie. A teraz idź do swego zajęcia... Lubiłem go tak bardzo — dodał poczciwy człowiek po wyjściu oszusta, który nie śmiał podnieść oczu na brata — i tak szanuję pana Monneron, jego ojca, że nie mógłbym odmówić temu nieszczęśliwemu sposobności do naprawienia błędu. Antoni nie jest zły, upewniam pana, a gdybyś był widział, jak płakał, uwierzyłbyś, jak ja, że się poprawi. Prosił, żebym do pana napisał, zobaczył się z tobą i wymógł przyrzeczenie, że nie zaprzeczysz jego przyrzeczeniu przed ojcem, na które się zgodziłem. Naprawi on wszystko, przy-