Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/282

Ta strona została przepisana.



IX.
SERCE DZIEWCZĘCE.

Była godzina dziewiąta. Wysoka naftowa lampa, stojąca na rozłożonym stole do kart, pokrytym zielonem, poplamionem suknem, oświetlała jaskrawem światłem, zaledwie trochę złagodzonem pretensyonalnym abażurem, profesora, poprawiającego ćwiczenia uczniów.
Po trzydziestu latach nauczycielskiej pracy wykonywał ją z zapałem takim samym, jak wówczas, kiedy w pierwszym miesiącu po mianowaniu zastępcą profesora odbywał obowiązkową próbę w jednem z paryzkich liceów.
Nieugiętość jego zasad objawiała się uwagami, które stały się sławne w kołach uczniowskich. Naprzykład jednemu z uczniów, który ośmielił się wysławiać „wspaniałe czasy Odrodzenia,” profesor napisał na marginesie: „Wylecz się z arystokratycznej zarazy.”
Drugiemu, który poważył się postawić Alfreda de Musset wyżej niż Wiktora Hugo, wypisał w na-