Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/291

Ta strona została przepisana.

rwała się po dziecinnemu. Z drugiej strony uczuciowa wrażliwość, wrodzona młodszemu bratu, uszlachetniająca jej czoło i oczy, zgubiła ją przy ocknieniu się ambicyi. Nie była ona tak rozumna jak Jan, i nie umiała osądzić trafnie swego otoczenia. Widziała tylko jego ujemne strony. Rozumiała o tyle swoją rodzinę, że mogła ocenić jej brak równowagi, a nie była w stanie zrozumieć wielkich praw społecznych, których bezładne plemię Monneronów samą swą bezładnością było jaskrawem potwierdzeniem. U każdego z członków rodziny był jakiś rys charakteru, budzący w niej pogardę; u ojca nierozsądne doktrynerstwo, u matki nieporządek i głupota, u brata Antoniego hypokryzya i pospolitość, u Kacperka bezecne ułożenie i przedwczesne zepsucie, u Jana chwiejność i chorobliwa wrażliwość. Postradała więc wszelki punkt oparcia w tem środowisku, a przytem żadne wędzidło moralne nie miało wpływu na jej rozpętaną wrażliwość. Dusze płomieniste i skłonne do krytyki nie poddają się takim czczym i próżnym formułkom, jak „solidarność ludzkości”. którą antyklerykalny profesor miał zawsze na języku. Zdawało mu się, że temi dwoma wyrazami zdoła zastąpić tradycyę, karność i miłość, które uosabia Kościół: Nie rozumiał, że to określenie wzajemnej zależności istot ludzkich ma dwa znaczenia, a jedno tylko dodatnie, to jedno tylko widział. Czyliż dzikość walki o byt nie daje się usprawiedliwić tą samą formułką? Lew jest zależny od swojej zdobyczy, bo bez niej żyć nie może. Tylko ta zależność polega na tem, że ją zabija i pożera. Antoni, które go doświadczenia osobiste uczyniły przenikliwym, pewny był, że czyta