Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/302

Ta strona została przepisana.

Nie zaszło nic nowego w ciągu tych dni czterech...
Julia nie zamieniła nawet dwudziestu słów z Janem, a z Antonim ani jednego. Rumesnil tylko był powodem jej niepokoju.
Pomimo, że w swoim telegramie nie żądała od niego wcześniejszego powrotu, miała jednak nadzieję, że przyjedzie natychmiast. Zamiast tego, otrzymała króciutki bilecik, zawiadamiający, że „będzie we wtorek na ulicy D’E..., że stosując się do jej życzenia, pojedzie tam prosto z dworca, ażeby nie widzieć się z nikim, że domyśla się powodu jej zaniepokojenia, ale prosi, ażeby się nie dręczyła, bo jeżeli tylko jest to w jego mocy, uczyni wszystko, co potrzeba...”
— On myśli, że idzie mi o Antoniego — pomyślała Julia i serce jej się ścisnęło.
Czy dlatego właśnie nie powrócił wcześniej, pomimo jej telegramu? Czy obawiał się nowego żądania? Przypuszczenie to było bolesne, ale mniej bolesne od tego, co lękała się ujrzeć w jego jasnych oczach, gdy wyrzecze słowa, od których zawisła cała jej przyszłość:
Jestem matką...
Usiłowała wystawić sobie twarz kochanka, gdy to usłyszy. Ale nie mogła wyobrazić sobie jego rysów.
Wyobraźnia jej, od dzieciństwa naginana rodzaem wykształcenia, jakie otrzymała, do oderwanych pojęć, nie miała tej potęgi wywoływania postaci za rysowanych tak wyraźnie, jak w rzeczywistości, w cie-