Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/349

Ta strona została przepisana.

skach wyścigowych? Miał zamiar puścić ten zapas w kurs, ale na coś pewnego. Tymczasem, niewyczerpany w kłamstwach, zapewnił sobie trochę czasu, opowiadając Anieli fantastyczną historyę o krewnych z prowincyj, przybyłych do Paryża, którzy mu zajmują całe dnie i wieczory.
Antrakt, spędzany w niesmacznej atmosferze rodzicielskiego domu, zaczynał mu wściekle ciężyć. Radby go był przerwać coprędzej, wydzierając uwodzicielowi znów kilka papierków tysiącfrankowych.
— To tylko wymiar sprawiedliwości! — szydził w duchu ten osobliwy naprawiacz cudzych błędów.
I myślał już o wyłamaniu zamków w biureczku siostry, ażeby pochwycić jakieś dowody.
Poczta owego rana nie przyniosła żadnego listu do Juli. Ale między listami była jedna koperta, zaadresowana pismem, którego Antoni upatrywał. Wypisany był na niej adres Jana i Antoni podał mu ją, mówiąc szyderczo:
— Patrz! List do ciebie od Rumesnila. Jakże się miewa ten kochany Ademar?
Od chwili spotkania się w gabinecie pana Berthier młodszy brat nie przemówił ani słowa do starszego, który udawał, że tego nie uważa.
Pośpiech, z jakim Jan pochwycił list i otworzył go, wywołał ze strony pani Monneron nową uwagę, zwróconą do Antoniego:
Nie raczy nawet powiedzieć: dziękuję. Bardzo dobry chłopiec z ciebie, że chcesz jeszcze przynosić jego listy... Ale otóż idzie ojciec... Kochany biedaku! Będziesz miał czas przeczytać gazety przed