ram... To jest z Tybulla — a jakżeż to wykwintne określenie! Otrzymasz za to nagrodę. Pewny jestem, że dostaniesz się do Sèvres, jeżeli tylko zechcesz. Ale twoja rozprawa o Rutiliusie mogłaby być lepsza. Porozmawiamy o tem innym razem... A teraz zobaczmy, co tam nowego? — dodał rozkładając gazetę. — Jaką nową niegodziwość wymyślili klerykałowie, ażeby ukąsić Rzeczpospolitą?... Marnujecie próżno mój jad, don Bazilis. To jest historya „Węża i Pilnika.”
Nasze dzieła, panowie Loyola, to są te nasze sprawiedliwe prawa: głosowanie powszechne również wszędzie — w koszarach i w szkole... One „mają twardość śpiżu.” Z tem wszystkiem — zakończył — nie gniewałbym się, gdyby tej teoryi wyrwano kły. Pracuje się nad tem... Widzę tu właśnie artykuł o projekcie Barantina. Doskonale, doskonale... Wybornie! Przynajmniej jeden dziennikarz, którem u nie brak odwagi!..
Podczas gdy zagorzalec komentował pochwalnemi wykrzyknikami artykuł ulubionego dziennika, artykuł, napisany w przerwie między dwoma posiedzenianiami w knajpie, jak tyle innych „odważnych” Carnot, Jan wyszedł z pokoju.
Julia mimowolnie poskoczyła za nim, przeprowadzona ironicznem spojrzeniem Antoniego, który został sam, aby dotrzymać towarzystwa panu i pani