Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/375

Ta strona została przepisana.

Jeżeli to powie?
Jeżeli pomiędzy nimi dojdzie do sprzeczki — do zniewagi — do pojedynku? Jeżeli jeden z nich zostanie zabity?
Obraz ten przedstawił się Julii tak wyraźnie, że krzyknęła i ocknęła się z tego stanu graniczącego z hypnozą.
— Jestem blizka obłędu — powiedziała sobie. — W każdym razie dziś rano nie dojdzie do pojedynku. Ademar pisał, że nie będzie na śniadaniu u siebie... Mój Boże! jeżeli nie skłamał! Żeby tylko nie powrócił do domu! Ale trzeba działać tak, jak gdyby to było prawdą...
Julia usiadła przy biurku brata, jak automat, i drżącą ręką napisała parę wierszy tak nieczytelnych, że z trudnością można je było odcyfrować — ostrzeżenie, mogące jeżeli nie zapobiedz katastrofie, to przynajmniej ją opóźnić.

„Jan wie o wszystkiem. Unikaj spotkania z nim, dopóki się z tobą nie rozmówię. Przyjdę na ulicę d’E... dziś o piątej, zamiast jutro. Przez litość, czekaj tam na mnie.”

Włożywszy list do koperty i wypisawszy na niej adres, siedziała przez chwilę z głową ukrytą w dłoniach, wyobrażając sobie zawczasu, jak ją Rumesnil przyjmie na tej schadzce, której sama zażądała na dziś, naznaczając trochę późną godzinę dla tem większej pewności, że on się tam stawi. Ogarnął ją napowrót szał miłości.