Co miał zamiar uczynić Jan Monneron? Sam dobrze nie wiedział. To jedno wiedział, że Rumesnil znieważył w osobie Julii jego i całą rodzinę, i że tej zniewagi mu nie daruje.
Mówił o zadośćuczynieniu.
W tym wypadku miało ono dwa znaczenia: albo Rumesnil ożeni się z dziewczyną, którą uwiódł, albo też znieważony brat znieważy z kolei uwodziciela i to w sposób straszny.
Rumesnil przy swoich pojęciach i ze swoim charakterem nie zniesie tego także.
Więc Jan dążył do pojedynku, chyba, gdyby wolał sam sobie wymierzyć sprawiedliwość w sposób doraźny, który jest jakby naleciałością z życia ludów dzikich w życiu narodów ucywilizowanych. A jednak są pewne zbrodnie — — uwiedzenie dziewczyny naprzykład — będące takiem sponiewieraniem tego, co stanowi podstawę stosunków społecznych, że ten, kto się ich dopuszcza, nie zasługuje na nic innego oprócz doraźnej egzekucyi, nazwanej tak dobitnie przez śre-