Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/41

Ta strona została przepisana.

w Sakramencie — nie mają dla mnie tak dotykalnej pewności, jak proces tworzenia się wody. I czegoż to dowodzi? Że treść pomników religii inną jest, niż treść pomników naukowych, i że władze umysłowe, potrzebne do rozumienia i odczucia tego, nie są też same... Błąd racyonalistów, jak ci to nieraz mówiłem, na tem polega, że chcą oni stosować ten sam rodzaj pewności do obu. Strzeż się, żebyś i ty nie wpadł w ten sam błąd w obecnym razie. Czy chcesz, żebym ci dowiódł, że masz więcej wiary, niżeli sam przypuszczasz? Oto zawahałeś się, gdym ci odpowiedział: „Oddam córkę tylko katolikowi, mającemu wiarę.” To zawahanie przestraszyło mnie, jak ci powiedziałem. Odgadłem, że nowy człowiek nie zwycięży w tobie dawnego. Ale jednak ten nowy istnieje. Gdyby nie istniał, nie byłoby w twojej duszy walki, a ten nowy człowiek, to człowiek, który wierzy...
— To raczej człowiek, który miał nadzieję, że uwierzy — poprawił Jan Monneron. — Odległość od jednego do drugiego jest wielka. Tak... — mówił dalej — jeżelim się wahał, drogi mistrzu, to dlatego, że moje serce łudziło się nadzieją, a rozum, zamiast się sprzeciwić, skłaniał mnie ku temu. Przebiegłem w ciągu tego tygodnia wszystkie drogi, po których prowadziłeś mnie podczas naszych rozpraw o tych zagadnieniach. Wyznaję, że racyonalnie biorąc, nie mam nic do odpowiedzenia na twoje argumenty. I to jest dowodem, że brakuje mi tylko wiary takiej, jaką ty pojmujesz, to jest zdolności uznania religii całą duszą. Grodzę się z tobą, mój mistrzu, że nauka nie