— Zbóje!
— Jezuici!
— Milczeć!
— Za drzwi!
— Niech żyją anarchiści!
— Precz z klechami!
— Wiwat Związek Tołstojowski!
— Plujemy na to!
— Brawo! Crémieux-Dax!
— Czerwieńcy!
— Burżuje!
A przez to wszystko przerzynała się nowa zwrotka morderczego hymnu, której ostatni wiersz nabierał złowrogiej burzy, padając tu — w tem laboratoryum, gdzie się miał kształtować przyszły ustrój społeczny.
Wydać wojnę Pretoryanom.
Dynamit i nafta
Dla tego sępa, co nad nami fruwa,
Z tej sceny wyłaniała się tak potężna zaraza wojny domowej, że Jan dał się jej ogarnąć. Ujrzawszy swego kuzyna, jak oparty o przeciwległą ścianę, kierował ruchami ręki, oczyma i słowami tym całym piekielnym sabatem — zaczął krzyczeć:
— Za drzwi Riouffola! Nie należy już do Związku! Nie ma prawa tu być! Za drzwi!
Wtem ktoś dotknął jego ramienia i szarpnął