Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/418

Ta strona została przepisana.

cy, wązkie schody, nie słysząc wymysłów, jakie wywoływało jego przepychanie się wśród ludzi, z których wielu widziało go pół godziny temu, idącego z księdzem Chanut...
Wydobył się nareszcie do sieni na ulicę. Słyszał, jak służący Rumesnila po trzykroć, wywołuje numer dorożki. Zobaczył podjeżdżający powóz i otwierające się drzwiczki i usiadł obok doktora Graux, a odźwierny wdrapał się na kozioł i powiedział adres dorożkarzowi, który ruszył z pośpiechem.
— Czy moja siostra tylko raniona:... — zapytał Jan, wpatrując się badawczo w towarzysza spojrzeniem, jakie widują często lekarze, i które chce wyczytać prawdę z najdrobniejszej zmarszczki ich twarzy.
Tylko raniona — odpowiedział lekarz, odgadując straszną obawę brata. — Daję panu na to słowo honoru...
I jakby chcąc uprzedzić dalsze zapytanie, mówił dalej:
— Chciała się zabić. Ademar — (doktór, znający od małego dziecka syna swojej pacyentki, mówił mu po imieniu) — próbował jej odebrać broń. Rewolwer wystrzelił i kula zgruchotała mu lewą rękę i przedramię.
Nie miał siły przeszkodzić zamiarowi nieszczęśliwej dziewczyny. Zraniła się tu...
I doktór wskazał na serce:
— Mam przekonanie, że rana nie jest niebezpieczna. Wyczułem kulę w okolicy łopatki, gdzie utkwiła. Pocisk miał uderzyć skośnie w piąte, albo szóste żebro i ośliznął się wzdłuż klatki piersiowej.