Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/437

Ta strona została przepisana.

cych się uczuć, których jego uklęknięcie było pierwszym i nieśmiałym znakiem.
Czy modlitwa jest zaczerpnięciem rzeczywistych sił u nie wyczerpanego źródła wszelkiej miłości i woli, jak a nas naucza religia, czy uznamy ją — według zdania współczesnych psychologów — za rodzaj autosuggestyi, nie ulega wątpliwości, że nas wzmacnia, że krzepi w dziwny sposób energię naszego ducha. Daje nam ona siłę i odporność, której w sobie nie przypuszczaliśmy.
I tak było z Janem Monneron, gdy nazajutrz po nocy w ten sposób przepędzonej, stanął około pół do jedenastej w domu rodziców, przed obliczem Ojca...
A stało się to w następujących warunkach:
Doktór Graux przyjechał bardzo wcześnie jak obiecał — ażeby czuwać nad przeniesieniem i umieszczeniem Julii u zakonnic na ulicy Oudinot.
Tam, w obecności brata, przystąpił do nowego zbadania rany i powtórzył wczorajszą uspokajającą dyagnozę.
Kula skierowała się tak, jak się wczoraj domyślał.
Ponieważ żaden ważniejszy organ nie był uszkodzony, doktór zajął się wydobyciem kuli, co mu się udało.
Jan za radą doktora posłał rodzicom przez posłańca list, zawierający uspokajające szczegóły o Julii, dodając, że dopiero po dziesiątej wolno ją będzie odwiedzić, i to jednej tylko osobie naraz. Pozostał przy