Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/445

Ta strona została przepisana.

chankiem. Uwiódł ją. Julia jest w ciąży, a on nietylko nie chciał jej zaślubić, ale namawiał ją, ażeby się zgodziła na operacyę dla wywołania poronienia... Oburzenie i rozpacz odebrały jej zmysły... Chciała się zemścić i umrzeć... Teraz wiesz już wszystko...
— Moja córka! — krzyknął Józef Monneron. — Moja córka to uczyniła! Moja córka miała kochanka!... Moja córka w cią!... Moja córka!... Moja... Chciała go zamordować? Samobójstwo? Nie! chyba nie zrozumiałem... to niemożliwe...
Przesunął rękoma po twarzy, jak nieprzytomny.
— Janie! mój Janie! Powiedz mi, że to nieprawda!
— Prawda, jak to, że mnie widzisz przed sobą — odrzekł Jan. — Stało się to wczoraj, około szóstej, na ulicy d’Estrées, gdzie się schodzili zwykle. Rumesnil miał jeszcze resztki poczucia honoru: doktorowi powiedział, że został raniony przypadkiem, usiłując rozbroić Julię. Przysłał po mnie do Związku, gdzie wtedy byłem na zebraniu. Od Julii dopiero dowiedziałem się prawdy. Resztę podejrzewałem oddawna. Ale tak, jak ty obecnie, nie chciałem wierzyć...
— Więc to tak? — jęknął ojciec, a w miarę, jak mówił, w głosie jego odzywał się coraz większy gniew, — dochodzący do wściekłości — więc to takie rzeczy działy się w naszym domu, wtedy, gdy matka i ja mieliśmy do nich takie zaufanie, które ją przynajmniej powinno było wzruszyć!?... Ona jest winniejsza od Antoniego. Kradzież i fałszerstwo to są czyny. Są wstrętne. Trwa to jednę chwilę. Ale to