Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/45

Ta strona została przepisana.

idzie tu o formy towarzyskie. Idzie nam o prawdę. Mamy powziąć postanowienie, które zaważy na całem twojem życiu i mojem, a nadewszystko na życiu mojej córki. Ażeby więc to postanowienie było takie, jak być powinno, nie powinniśmy zostawiać nic niedomówionego i musimy być najzupełniej szczerzy,
Przerwał na chwilę, jak gdyby się zawahał przed tem, co ma powiedzieć, a potem wyrzekł stanowczo:
— Trzeba, ażebyś wiedział to, czegoś się mógł domyśleć z mego zachowania i z innych wskazówek. Brygida cię kocha, moje dziecię. I w imię tego uczucia proszę cię, żebyś się jeszcze zastanowił, zanim poświęcisz ją i siebie złudzeniu, któremu sam będziesz się dziwił kiedyś, gdy przejrzysz. Znam swoją córkę i ciebie znam. Nie zmieni ona swoich uczuć, jak i ty nie zmienisz. Przypuśćmy więc, żeśmy dziś nie powiedzieli sobie nie i że ja czekam na twoją odpowiedź i postanowienie co do warunku, jaki ci narzciłem. Dasz mi tę odpowiedź za dwa miesiące — za trzy — za rok. Ja to zbłądziłem, naznaczając ci termin tak krótki. Qzy przystajesz?
— Ach, drogi mistrzu! — zawołał Jan. — Jakże jesteś dobry! A jednak zadajesz mi boleść... Taką wielką boleść! — powtórzył, a oparłszy łokcie na kolanach, ukrył twarz w dłoniach, jak ktoś uginający się pod ciężarem bólu i wybuchnął głośnym płaczem. Boleść wstrząsała nim prawie konwulsyjnie, a filozof przerażony tym niepojętym napadem, nie mógł nic