Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/455

Ta strona została przepisana.

łeś wiarę, bo wierzyłeś w „Sprawiedliwość” jak się wierzy w Objawienie. Myślałeś, że to nam wystarczy... O to jedno tylko ośmielę cię prosić, ażebyś uznał, że oni, nie mając tej wiary, która ciebie podtrzymywała, byli zupełnie bezbronni. Sama wiara — powtarzam, byłaby im może ocaleniem. Julia szczególniej, z sercem tkliwem i miękkiem, nie była stworzona do tej atmosfery przeczenia, w której: się dusiła! I sprawiedliwość — to jest pojęcie oderwane, nieuchwytne... A im potrzeba było.
Zawahał się przez chwilę, a potem widząc, że ojciec patrzy na niego rozkazująco, jakby żądał dokończenia myśli, zdobył się na odwagę i wyrzekł:
— Tak... Im potrzeba było Boga!!..
Nastąpiło milczenie. Syn przerażony był słowami, które wyrzekł. Obawiał się, że wywoła wrażenie przeciwne temu, jakiego pragnął. Twarz profesora ściągnęła się boleśnie. Oczy zabłysnęły jeszcze bystrzejszym blaskiem. Ale wbrew przewidywaniu Jana głos jego — gdy Już zdobył się na odpowiedź był spokojniejszy, a przynajmniej trzymany na wodzy. Ta rozmowa była dla niego niesłychanie bolesna i chciał ją zakończyć w sposób nie dopuszczający dyskusyi.
— Mówiłem ci nieraz — zaczął — że jeżeli nie kazałem was chrzcić, to tylko przez poszanowanie waszego sumienia, ażebyście po dojściu do pewnego wieku, mogli sami wybrać sobie „credo” z zupełną niezależnością. Sposób, w jaki do mnie przemawiasz, dowodzi. że skłaniasz się do pojęć, które są odrębne od moich. Może nawet już wybrałeś? Wnoszę więc z tego, że i Antoniemu i Julii nic nie przeszkadzało