dzę w niej teraz zwyrodnienie i cofanie się wstecz... Nie wiemy właściwie, co to jest Społeczeństwo nie możemy więc oprzeć na naukowych podstawach reformy społecznej...
— To są rozumowania tchórzów — przerwał mu Crémieux-Dax. — Pawinniśmy wywalczyć więcej sprawiedliwości i to zaraz, bo to jest w naszej mocy...
— Rozumowanie pyszałków, prowadzące prosto do anarchii — odparł Jan. — Co to jest sprawiedliwość? To, co ty uważasz za sprawiedliwe... Od stu lat każdy w tym kraju przyznaje sobie prawo do sądzenia spełeczeństwa w imię tego, co sam uznaje swojem sumieniem, a co jest jego górującą namiętnością. I w tem tkwi tajemnica upadku Francji...
— Więc chcesz zachować układ społeczny takim, jaki jest obecnie ze wszystkiemi jego niegodziwościami?
— Chcę je leczyć, jak fizyologia uczy nas leczyć żywe istoty — na zasadzie doświadczenia. Mamy już instytut doświadczalny, tradycyę w rozmaitych formach: mamy ojczyznę — uznajmy ją; rodzinę — uznajmy ją; religię...
— Dokończ! — wybuchnął z niezwykłą gwałtownością Crémieux-Dax — i ośmiel się jeszcze utrzymywać, że chcesz zostać katolikiem, na zasadzie danych naukowych.
— Tak, na podstawie danych naukowych — odpowiedział Jan. — Porozumiejmy się: wiara to nie jest geometrya ani chemia. Nie można jej dowieść. Ale nauka nietylko nie jest z nią w sprzeczności, lecz przeciwnie, wskazuje takie rozwiązanie tajemnicy jako najbardziej racyonalne. I ja też postanowiłem
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/500
Ta strona została przepisana.