nieudolność w zarządzaniu domem, marnowanie pieniędzy zarobionych przez ojca, jej zadłużanie się po sklepach, niepłacenie w porę służącym, gospodarka, którą lud określa rubasznie i dosadnie jako „zatykanie jednej dziury drugą“. Ale gdy szło o przyjęcie gości, znalazła ona zawsze środki na strojny ubiór i przybranie salonu, któremu umiała nadać przyzwoity wygląd za pomocą genialnych sztuczek, które Południowcy mają zawsze w zapasie, nawet w największem opuszczeniu i nieładzie. A gdy pani bawiła się z gośćmi, przygodna kucharka gotowała przypaloną potrawkę na skromny obiad, którym spracowany profesor miał pokrzepić siły. Jan znał doskonale podkład czysto zwierzęcego egoizmu pod wszystkiemi wadami matki, egoizmu, który się zdradzał wściekłemi wybuchami gniewu przy lada przeciwności, lenistwem, posuniętem do ostatecznych granic niedbalstwa i opuszczenia, stronnością i niesprawiedliwością, graniczącą z cynizmem. O ile była ostrą względem Jana i córki, Julii naprzykład, którzy oboje mieli typ odziedziczony po ojcu, o tyle psuła najstarszego syna, Antoniego, ładnego chłopca, podobnego do niej, i najmłodszego, Kacpra, prawdziwe dziecię Południa, który umiał ją zawsze zjednać różnemi błazeństwami i którego, nie zdając sobie z tego sprawy, kierowała na skończonego nicponia. Jan, wrażliwy i uczuciowy, przejrzał nawskroś wady matki, a przejrzawszy wstydził się za nią. Bo przecież była to jego matka — i pomimo wszystkiego — kochał ją. Ilekroć stwierdzał, że nie może widzieć matki bez przykrego
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/65
Ta strona została przepisana.