Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/76

Ta strona została przepisana.

przykładem jednego z królów mody, wystawionego u fotografa.
Nic równie boleśnie nie raniło uczuciowości profesora, jak ten rodzaj pesymizmu, zdradzającego brak wiary we wrodzoną dobroć ludzkiej natury... „Bądźcie, czem chcecie, ale nie bądźcie sceptykami,” miał zwyczaj powtarzać, a ta dziwaczna formułka najdokładniej charakteryzowała rodzaj umysłu tego ideologa, zawsze zaciekle obstającego przy swojej wierze. Nie był on wstanie znieść nawet myśli zawodu. Względem dzieci zdobywał się na energię tylko wobec takich odezwań, jakie wygłosił teraz najstarszy syn.
Odpowiedział też z podrażnieniem:
— Jeżeli wśród ludu spotyka się pijaków i próżniaków, to tylko dlatego, że lud jest ciemny i nieszczęśliwy. Daj mu oświatę i dobrobyt, a te występki znikną. I dlatego pochwaliłem Jana, gdy z Rumesnilem i Crémieux-Daxem założył Tołstojowski Związek.
Taką nazwę nadał Jan i jego koledzy związkowi uniwersytetu ludowego, nietyle przez bałwochwalcze uwielbienie dla rosyjskiego utopisty, ile dla uniknienia zarzutów ze strony pierwszych członków, anty-klerykałów, których raził przymiotnik „święty” w Związku Świętego Jakóba.
— Tak — mówił dalej Monneron — nie jestem kolektywistą. Co do tego, nie zmieniłem nigdy zdania. Mój katechizm to są „Prawa człowieka” i trzymam się artykułu 17: „Własność jest prawem niena-