Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/85

Ta strona została przepisana.

— Przepraszam bardzo! — przerwał mu ojciec z niecierpliwością, graniczącą z uniesieniem — ale gdyby Riouffol myślał to, co ty mówisz, byłby bardzo nieuczciwy. W dzień głosowania panowie Rumesnill i Crémieux-Dax mogą przyjechać powozami, jeśli im się podoba, ale ich głos ma taką samą wartość, jak głos Augusta Rioutfola, pracownika introligatorskiego, i Józefa Monnerona, profesora retoryki w liceum Ludwika Wielkiego. Szlachta czy plebejusze, milionerzy czy biedacy, robotnicy czy ludzie wykształceni, jesteśmy wszyscy równi. Doszedłszy do wieku popisowego, obywatele Rumesnill i Crémieux-Dax niusieli się poddać służbie wojskowej tak samo, jak obywatel August Riouffol. Na cóżby się miał on uskarżać? Że obecnie ma mniej pieniędzy, niż oni? Ale czy pieniądz daje szczęście? Czy ja, który do was mówię, miałem kiedykolwiek własny powóz, a czy mnie z tem gorzej, niż innym? Chodziłem zawsze pieszo i nie mam podagry, a może miałbym ją i wszystkie inne choroby ludzi bogatych, gdybym był zawsze jeździł powozem? A zresztą, jeżeli Riouffol zazdrości innym pieniędzy, niech je zapracuje! Wszystkie drogi stoją przed nim otwarte tak tu, jak w Ameryce, gdzie królowie nafty i kopalni zaczynali swoją karyerę od sprzedaży dzienników po ulicach. Tak, czynie? Czy może on dorobić się majątku? Tak, czy nie? Czy wszystkie drogi stoją przed nim otworem? Czy jego dzieci mogą dojść, dokąd zechcą? Czemże był Gambetta? Synem kupca korzennego w Bor-