Jego dochód roczny od czasu zamieszkania w Paryżu wynosił dwanaście do trzynastu tysięcy franków, wliczając już w to lekcye i wykłady dodatkowe.
Na opłatę ubezpieczenia odpadało osiemset franków, stypendyum Jana w Sorbonie i pensya Antoniego były pewną pomocą, a raczej ta ostatnia byłaby pomocą, gdyby matka wymagała od starszego syna równie punktualnej zapłaty, jak od młodszego. Pod tym tylko pozorem Antoni mieszkał u rodziców, wiadomo o ile wypełniał swoje zobowiązania. Prócz tego Kacper miał stypendyum w liceum. Pomimo to z trudnością można było związać koniec z końcem, według trywialnego, ale dosadnego wyrażenia pani Monneron.
Była ona złą gospodynią i lubiła się stroić. Prawda, że życie w Paryżu jest drogie, szczególnie dla urzędników mających pewne stanowisko, obowiązujące ich do życia na wyższą skalę. Były prócz tego niedobory z przeszłości i trochę długów zaciągniętych w tym czasie, gdy wszystkie dzieci były na koszcie rodziców.
Jan wiedział o tem, i o tem także, że jedynym zbytkiem, jakiego sobie pozwalał ojciec, było kupowanie wielkiej ilości dzienników i od czasu do czasu paczki tytoniu.
W chwili, gdy syn wszedł do niego, profesor siedział na jedynym w pokoju fotelu, zwrócony tyłem do światła, z nogami wyciągniętemi na krześle, z glinianą fajeczką w ustach, i puszczał powoli a łakomie
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/94
Ta strona została przepisana.