Piękne posągi otaczają go i powiększają jego boleść. Bo posąg nie ma oczu — a bez spojrzenia oczu niema zachwytów miłosnych.”
Jak to jest dobrze oddane — jak po ludzku — ta potrzeba kochania czegoś, co ci może odpowiedzieć, odczuć twoje uczucia? A o Helenie, tam dalej, pamiętasz? Porównywa ją poeta do lwiątka chowanego w domu, które z początku „łasi się — bo głodne.” Jaki trafny rys! Potem budzi się dzikość, i okrutne zwierzę zabija i pożera. A chór śpiewa:
„Taką Helena weszła do miasta Ilionu, z duszą pogodną jak spokojne morze, z pięknością, która zdobiła najbogatsze klejnoty, ze słodkiemi oczyma, których wejrzenie przeszywało nakształt strzały, kwiat miłości, zabójczy dla serc ludzkich...”
Co za poeta! Co za poeta!
I powtarzał!
— „A duszą pogodną jak spokojne morze!” Otóż to cały wdzięk i niebezpieczeństwo kobiety. Cały wdzięk i niebezpieczeństwo morza Śródziemnego... Trzeba je znać, to świetlane morze, ażeby zrozumieć poetów greckich. Ich poezya przesiąknięta jest niem, tak jak oblane niem były najmniejsze zatoczki ich wybrzeży.
I to samo morze jest wstępem do wspaniałej przemowy Klitemnestry: „Morze istnieje — a któżby zdołał wyczerpać jego wody?”
Gdy czytam takie ustępy, widzę się już zawczasu tam, koło Nizzy, w rodzinnych stronach matki, kiedy wysłużę emeryturę. Wy wszyscy będziecie już
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/96
Ta strona została przepisana.