się, aby śledzić partyę i niebawem spostrzegłem, że popełniał błąd za błędem. Znam go wszakże jako pierwszorzędnego pokerzystę, stos żetonów, spiętrzonych przed nim, świadczył o tem wymownie. René poczerwieniał silnie i całe jego zachowanie się, jego dłonie, ramiona, usta zdradzały niesłychane wzruszenie. Jakkolwiek wydało mi się to bardzo dziwnem najwidoczniej moja obecność była tego powodem. W kwadrans później nie mogłem już wątpić — usiadłem w jednym z zakątków sali i zabrałem się do czytania dzienników, a Montchal wyszedł, nie podawszy mi ręki. I on zatem miał do mnie jakąś urazę? Ale jaką?...
Poróżnienie się z Montchal’ami, matką i synem, nie mogło mieć dla mnie żadnego znaczenia, niemniej sprawa ta prześladowała mnie wczoraj wieczór i dzisiaj rano, jak rozdrażniająca zagadka. Ponieważ prowadziłem zawsze życie bardzo niezależne, przeto nie opancerzyłem się przeciw tym marnym nieporozumieniom towarzyskim, nieodłącznym od wszystkich koteryj. W tym wypadku obawiałem się zwłaszcza, ażeby pani de Montchal, która zna się bardzo dobrze z panią Muriel, nie przysłużyła mi się u niej, co utrudniłoby mi bywanie w willi, „des Cystes.“ Kto wie, czy ta nagła oziębłość nie wynikała z jakiego oszczerstwa? A zwłaszcza, czem się to działo, że René zachowywał się względem mnie zgodnie z matką?... Czy przypadkiem nie przypisywał memu wpływowi, że jego zamiary na Ewelinę tak mało miały dotąd powodzenia? Jego zamiary? Ale, czy miał je jeszcze?
Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/131
Ta strona została przepisana.