Porównanie z Malelerc’iem wpłynęło ostatecznie na decyzyę tego: człowieka, który, dzięki czystości życia i długiej wierności duchowej dla jednego uczucia, zachował serce takie, mimo lat, młode, takie gorące, mimo białych włosów. Gdy obudził się nazajutrz rano, po krótkim gorączkowym śnie, w który zapadł o świcie, postanowienie powzięte nie uległo zmianie. Skoro tylko wstał, wysłał przedewszystkiem bilecik do Malclerc’a, wzywając go, aby przyszedł jaknajwcześniej na ulicę de la Chaise. Napisał tych kilka wierszy umyślnie w słowach najprostszych. Ewelina mogłaby w danym razie je przeczytać i nie domyśliłaby się niczego. Oprócz tej ostrożności przedsięwziął jeszcze inną: kazał służącemu, ażeby wręczył bilecik do rąk własnych adresata i zaczekał na odpowiedź. Nie śmiał dodać żadnego innego zlecenia. To też doznał prawdziwej ulgi, gdy wysłaniec, za powrotem, oznajmił, iż wręczył list osobiście panu Malclerc’owi.
— Był sam? zapytał jeszcze d’Andiguier.
— Tak jest, sam — odparł lokaj.
— I co odpowiedział? — spytał pan.
— Że przyjdzie natychmiast — — odpowiedział sługa.
Tak więc pierwsza rozmowa między obu mężczyznami miała się odbyć bez wiedzy Eweliny. Ten fakt wydawał się d’Andiguier’owi taki ważny, że był przedmiotem pierwszego pytania, jakie zadał Mal-
Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/255
Ta strona została przepisana.