Ta strona została przepisana.
Byleby — dodał — doktór zdążył na czas... Panie d’Andiguier, pomyśl pan, że to ja jestem ojcem, że słyszę, jak ona cierpi i nie mam prawa być przy niej. Jeśli ciężko zawiniłem, jestem srodze ukarany. Boże wielki! Odejdę. zniknę, odpokutuję, zrobię co Ewelina zechce!... Ale, niech ona żyje!...