Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/58

Ta strona została przepisana.

nia tragedyi ukrytej, której się domyślał od kilku tygodni. Do ranka dzisiejszego mógł mniemać, że, ule gając tym obawom, był znów ofiarą wspomnień, wrażenia, wywołanego przez analogię, a takiego trudnego do sprawdzenia i odegnania. Niepokój Filipa na punkcie małżeństwa Eweliny rozpoczął się bez powodu, z chwilą, gdy doszła go wieść o jej zaręczynach.
Przed piętnastu miesiącami Ewelina pojechała spędzić zimę na południu w Hyères, a to z powodu złego stanu zdrowia jednej z kuzynek, która nie mogła przyjść do siebie po silnem zapaleniu oskrzeli. — Panna Duvernay miała wówczas lat blizko dwadzieścia jeden i d’Andiguier już od pewnego czasu oczekiwał wieści, że ktoś się o nią stara. Powinien był tedy przyzwyczaić do tego myśl swoją. Wiedział też z drugiej strony, bo mówił o tem niejednokrotnie z panią Muriel, że postanowiła nie wpływać na wybór bratanki. Gdy zatem Ewelina napisała mu, że się zaręczyła z panem Stefanem Malclerc’iem, Filip miał tę pewność, że nie było to małżeństwo z musu, jak jej matki. Nie chodziło też o pogoń za posagiem. Hrabina Muriel ze swej strony przesłała mu najprostszy, nie mogący budzić najmniejszej nieufności. opis tych zaręczyn.
Pan Stefan Malclerc miał lat trzydzieści pięć. Pochodził z bardzo dobrej rodziny obywateli ziemskich, a majątek jego, jakkolwiek nie dorównywał majątkowi panny Duvernay, nie mniej był znaczny. Pan Malclerc spędzał również zimę na południu, ze względów zdrowia, a po krótkim pobycie w Nizzy,