Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/65

Ta strona została przepisana.



III.
ZAGADKA W MAŁŻEŃSTWIE.

Ewelina pochwyciła te ręce starego przyjaciela dając znak, że nie może mówić. Pozwoliła się zaprowadzić i posadzić na fotelu, i zaledwie zdołała po: wiedzieć „dziękuję”, dodając: „Tak się bałam, że pana nie zastanę... Tak się bałam...” Dała mu znów do poznania, że jej zbrakło głosu, i zaczęła drżeć na całem ciele, d’Andiguier zaś, przerażony jej niesłychanem wzburzeniem, prosił tylko:
— Uspokój się najpierw. Później opowiesz wszystko,..
Nie widział jej od dni kilku, a zmiana tej twarzy dotknęła go tak boleśnie, że zamilkł i patrzył na nią w cichości. Policzki Kweliny pobladły i zapadły. Sine obwódki podkrążały oczy. Gorączka odbarwiła, jakby wysuszyła usta. Piętna cierpienia, wyciśnięte na jej młodem, delikatnem obliczu, wzruszały bardziej jeszcze, z powodu jej stanu. Zachowała wdzięk nawet w tem zeszpeceniu, którego już