już widoczne ślady zniszczenia. Włos miał rzadki, cerę zwiędłą, ramiona szerokie i kościste ruchy sztywne, niezgrabne. Lecz z drugiej strony, patrząc na jego silną budowę, grube kości i duże ręce, łatwo było zauważyć szkodliwy wpływ przeciążenia nauką na ten organizm silny i zdrowy z natury. Chazel nosił pince-nez, które zawsze źle włożone ciągle spadało, skutkiem niezgrabności jego długich i chudych rąk, o czem również świadczył węzeł jego białej krawatki, okalającej pomięty kołnierzyk. Ale gdy pince-nez spadło, wtedy najaciętszy wróg nawet, spojrzawszy w te oczy, w których malował się wyraz szczerości i dziecięcej niemal prostoty, nie byłby przypisał jego zmęczenia innym nadużyciom, prócz nadmierności myśli. Długa blond broda, i równie szczery uśmiech, odkrywający białe zęby, stanowiły dopełnienie tej dziecięcej prostoty spojrzenia. Istotnie, całe życie Alfreda upłynęło w ustawicznej pracy i w zupełniej nieświadomości wszystkiego co — jak powiadał — nie wchodziło w zakres „jego interesu“. Po ojcu swoim, profesorze chemii, odziedziczył on wybitne zdolności do nauk, po dziadku, prostym wieśniaku, przejął w spadku stanowczość i hart woli. Dzięki swej wytrwałości i umysłowemu rozwinięciu, zdał z odznaczeniem wstępny egzamin do szkoły politechnicznej, która według zdań
Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/10
Ta strona została przepisana.