Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/207

Ta strona została przepisana.

dotknięcie ręki Alfreda, gdy usłyszała głos jego, mówiący:
— Wysiadamy.
Dom, przed którym zatrzymał się ich powóz, był to jeden ze staroświeckich pałaców, jakie dotąd jeszcze widzieć można na przedmieściu Saint-Germain, wychodzący od tyłu na rozległe obszary ogrodów, od frontu zaś na wązką — hałaśliwą i ludną ulicę. Mieszkanie, zajmowane przez państwa Malhoure, znajdowało się na drugiem piętrze. Wysokie okna gorzały światłem, na jasnych szybach rysowały się ruchome, ciemne cienie przechadzających się par. Ojciec Malhoure — jak go poufale nazywano — był członkiem akademii umiejętności i profesorem szkoły politechnicznej. Mając trzy dorosłe córki w domu, przyjmował u siebie we środy a dwa razy do roku wydawał bale kostyumowe. Wieczory te sprawiały ogólne zamieszanie w całym domu. Na usługi gości oddawano wszystkie pokoje, nie wyjmując nawet gabinetu, w którym uczony mąż pracował a jakkolwiek pokoje były wysokie i obszerne, zaledwie wystarczyć mogły na pomieszczenie wszystkich zaproszonych. Dom państwa Malhoure bywał licznie nawiedzanym: tu zgromadzali się dawni uczniowie znakomitego profesora; dla podtrzymania stosunków, rozluźnionych po ukończeniu szkół;