zemsty żądny, by nie korzystać ze sprzyjających okoliczności — zaczął rozwodzić się nad niewygasłemi w sercu jego uczuciami. W wyrazach, namiętnością tchnących, odmalował jej swoją rozpacz, gdy odrzuciła jego miłość... przysięgał, że dla niej jedynie nie ożenił się dotąd... dał jej do zrozumienia, że ona jest pierwszą i ostatnią jego miłością... że postarał się o zajęcie w Paryżu dla tego jedynie, aby ją odszukać. Za czasów poprzedniej znajomości Heleny, przed swoim grubiańskim napadem nigdy nie ośmielał się mówić otwarcie. Ale na wszystkie te kłamstwa, do których Varades wracał podczas pierwszego walca, następnych kadryli i tańczonego z Heleną kotyliona, młoda kobieta odpowiadała wymijającemi półsłówkami, które upoważniają mężczyznę do dalszych wyznań. Była — że tak powiem — w malignie kokieteryi, bo trawiąca ją gorączka podniecała sztuczną, wymuszoną zalotność. Nie dziw więc, że młody człowiek, wróciwszy na parę godzin później na ulicę św. Dominika do małego mieszkanka — złożonego z kilku pokoi, z których dwa tylko były umeblowane, pozostałe zaś służyły jako skład mundurów, broni i wysokich butów — przysięgał sobie, że przeprowadzi tę sprawę w jak najkrótszym czasie. Po dziadku swoim, starym wojaku z epoki cesarstwa, Varades przejął
Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/218
Ta strona została przepisana.