Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/250

Ta strona została przepisana.

mógł usprawiedliwić swoje postępowanie? Żadną, ponieważ shańbił ją, nie kochając jej nigdy. Ach! gdyby przynajmniej ją był kochał!... gdyby dał jej choć chwilę szczęścia, wzamian za posiadanie jej ciała!... ale on prócz nieuniknionej hańby upadku — stał się winnym moralnego rozczarowania, które stanowi drugi pierwiastek poniżenia. Z dziecka, bogatego nadzieją, z dziecka goniącego za wzniosłem, idealnie pojętem uczuciem, cóż on uczynił? Istotę zawiedzioną, pragnącą tylko zapomnienia, Cóż się z nią stać może za rok, za dwa lub za trzy lata? Z rozpaczą powtarzał to znakomite zdanie:
— „All the perfumes of Arabia will not sweeten this little hand“...
(Wszystkie perfumy Arabii nie odmyją tej małej rączki)...
Uginał się pod brzemieniem wyrzutów sumienia — brzemieniem tak ciężkiem, tak okrutnie ciężkiem, że zagłuszało wszelkie w sercu jego uczucia, prócz ustawicznego, bolesnego przygnębienia na myśl popełnionej zbrodni.
— Człowiek jest bezmyślną machiną — mówił w duchu — a podobny memu niepokój jest godną pogardy słabością. Wyrzuty, które sobie czynię, byłyby usprawiedliwione w takim tylko razie gdybym ja był winnym, t. j. odpowiedzialnym za swe postępki