Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/38

Ta strona została przepisana.

szy, przeciwnie, chore jego serce drżało boleścią na wspomnienie każdej z nich. Jakiś rozstrój moralny rzucił istotę jego na pastwę tych piekielnych katuszy: znosił cierpienia miłości, szalał z zazdrości o chwilę obecną, ze wstrętem przeszłość wspominał, wzrokiem proroczym ogarniał gorzką zdradę, czekającą go w przyszłości; nigdy, ach! nigdy nie był zdolen odczuć nic, prócz zmysłowego upojenia i posiąść tego zachwytu ducha, który przecież istnieć musiał, którego, niebiańskie odblaski promienną aureolą okalały lica jego kochanek! Z całego zastępu tych kobiet, jedna szczególniej biedna, zmarła na suchoty Alina, nasuwała się jego pamięci. Dziwna bo była mieszanina zepsucia i dziecięcej prostoty w tej dziewczynie, której oczy podkrążone i zapadłe policzki, wyraźnie widział przed sobą. Pamiętał, z jaką troskliwością opiekowała się małą, czteroletnią siostrzyczką. Tak, Alina kochała go, chociaż w owym czasie miała jeszcze czterech kochanków. O rozrzewniająca prostoto występku! o niewinności istot zniesławionych! Pamiętał lato na wsi spędzone, gdy srebrzysty śmiech Aliny dźwięczną kaskadą płynął po polach i lasach, gdy oparta na jego ramieniu, słuchała świergotu ptasząt z wyrazem takiej szczęśliwości na twarzy, jak gdyby obcem jej było niecne rzemiosło, płat-