O wpół do jedenastej rano wręczono Helenie pakiecik od pana barona de Querne. Stosownie do umowy, znalazła w nim Helena dwie książki i list, nie różniący się niczem od tych, jakie dobrze wychowany mężczyzno ma prawo pisać do kobiety, której się mieni być przyjacielem. A jednak serce jej ścisnęło się złowróżbnem przeczuciem, dreszcz wstrząsnął jej ciałem, gdy czytała nic nie znaczące na pozór wyrazy: „Stosownie do polecenia szanownej Pani, mam zaszczyt donieść, że wynalazłem dla Jej przyjaciółki mieszkanie przy ulicy Sztokholmskiej Nr. 16,. drugie piętro, drzwi naprawo“.
Im bardziej zbliżała się stanowcza chwila, która bezdenną przepaścią odgraniczyć miała spokojną jej przyszłość od jutra tajemnic pełnego, tem potężniej wzrastała gorączka, nurtująca ją od wczoraj; przed chwilą, właśnie wyszła z kąpieli i puściwszy swobodnie warkocze na ramiona, otulona w biały szlafroczek siedziała na niskiem