Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/57

Ta strona została przepisana.

krzesełku przed ogniem kominka. Pomimo ciepłej odzieży, jak w febrze dzwoniła zębami i ściskając w dłoni list Armanda, patrzyła to na ten papier, którego sam widok przejmował ją przerażeniem, to na zaciszny pokoik, który stanowił jej wyłączną własność. Odkąd przybyli do Paryża, każde każde z nich zajmowało oddzielny pokój. Przez ileż to nocy Helena cierpiała straszne męczarnie, czując przy swym boku człowieka, którego już kochać nie mogła! A jeżeli sen tuż przy sobie, oddech prawie wspólny rozkoszą jest miłości szczęśliwych — to natomiast wstręt fizyczny wzrasta przy takiej ciał bliskości i przeradza się w zwierzęcą niemal nienawiść. Poruszenia Alfreda, każdy szmer jego tchnienia, sama egzystencya jego ciała tuż przy niej, gniewała ją, ból jej jakiś sprawiała w chwilach spędzanych z nim razem, gdy cisza nocy ciążyła na ich spoczynku i gdy ona czuwała — cała drżąca i wzburzona. Żądając ongi osobnych dla siebie i dla męża pokojów, nie przewidywała ona z pewnością, że samotność łoża posłuży jej kiedyś jako broń przeciw namiętnym żądzom męża, którym uległość jest haraczem wiarołomstwa, jaki kobiety w szale swym rozsądne płacą chętnie, uważając go za tarczę zabezpieczającą. Bardzo rzadko ta, która męża swego zdradza, pra-