Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/107

Ta strona została przepisana.

rique, zupełnie jak ten piękny brytan... którego podarował mi p. de Montaique, hrabia Sandwich... I cóż? teraz ten łotr tytułuje się księciem, hrabią, czy leź markizem... ale czort go wie jak on się nazywa... a! podobno de Castelrodrigo... Nie prawdaż to bardzo śmieszne!.. Nie ustąpię z drogi ani na włos!..
— Cóż to za uparty bałwan! — zawołał Simon de Vasconcellos. — Usuńcie na bok tę lektykę!
— Oho, co z tego to nic kotku nie będzie! — znowu ozwał się głos z lektyki. Kto się mnie dotknie, przekona się, że jestem bardzo ciężki; dla tego téż nie tak łatwo moją lektykę usunąć można... Ale! wracając do tego hrabiego... markiza... czy téż księcia Castelrodrigo — kazałem go deportować, ponieważ mi się nie podobało jego nazwisko...