Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/111

Ta strona została przepisana.

— A cóż wam mówiłem? Otóż znowu taki, co sam jeden ma dwa nazwiska! To bardzo śmieszne!.. No! Don Simonie de Vasconcellos, etc. etc. etc., rozkazujemy ci nigdy nie pokazywać się nam na oczy... Odejdź!.. Co się tyczé ciebie hrabio — dodał Alfons — zdaje się nam, iż jesteś dla nas z należytem uszanowaniem; przebaczamy ci, iż jesteś bratem tego nieuka, i poprosimy Conti’ego naszego ukochanego towarzysza, by się wami zajął... Czy lubisz walkę byków?
— Nad życie!
— Doprawdy!.. I my także!.. No hrabio, podobałeś się nam; siadaj więc na koń i jedź z nami.
Castelmelhor był posłusznym; nie śmiał nawet spojrzeć na brata, który powoli w przeciwną udał się stronę.
Simon tak myślał przez drogę.
— „Bądź ostrożnym” mówił mi ojciec;