Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/116

Ta strona została przepisana.

łowi kamerdyner — sekretarz przyboczny przyszedł po rozkazy Waszéj Królewskiéj Mości.
— Po rozkazy?... Rozkazuję mu, ażeby nigdy nie ważył się przychodzić do mnie w tym celu — odpowiedział Alfons. — Przekonasz się, hrabio — dodał król zwracając się do Castelmelhor’a — że Rodrigue jest śliczny pies. Chciałem go kiedyś zastrzelić, bo szkaradnie kulał.... a ja nienawidzę kulawych.... Lecz namyśliłem się, i chętniejbym teraz oddał Alentejo, niż się rozłączył z Rodrigiem. To moje dlań przywiązanie uczyniło Conti’ego bardzo zazdrosnym.
Castelmelhor kłaniał się i uśmiéchał; najlepszy-to sposób utrzymywania rozmowy z ludźmi gadatliwymi. Don Ludwik, wiedziony pewnym rodzajem instynktu, czuł, iż zyskuje przywiązanie króla; każdy niemal jego władcy wyraz, nieznaną mu