Ta strona została przepisana.
powodzeń, starszy Souza, z niecierpliwością wyglądał chwili schadzki. Tymczasem zaś gdy hrabia mordował umysł i wymyślał nowe dowody na korzyść swych podłych przedsięwzięć, przypadek podawał mu silny oręż, na który wcale liczyć nie mógł.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Baltazar, trębacz królewskiéj gwardji, odgrywający ważną rolę w zgromadzeniu Lizbońskich cechów, w oberży na przedmieściu Alkantara zasiadającém — chociaż zrzekł się godności trębacza fanfaronów królewskich, nie zrzekł się jednak prawa, mocą którego wolny miał wstęp do zamku. Żona jego piastowała również jakiś urząd w zamku. Baltazar tedy zrzuciwszy z siebie oznaki nowego stanu, przechadzał się po ogrodzie, czekając na jaką pomyślną chwilę, by się dostać do zamku