Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/189

Ta strona została przepisana.

Inés, drżącym głosem. Udaj się za nią mój ojcze... Chcę pozostać sama!..
Hrabina drżała, i konwulsyjnie ściskała poręcz fotelu, jakby obawiając się upaść. Inès i ksiądz, w tym stanie nie chcieli pozostawić, lecz donna Ximena przy zmarszczeniu brwi tak rozkazująco na drzwi im wskazała, iż musieli być jéj posłusznémi.
Skoro została sama, dwie łzy długo wstrzymywane potoczyły się po jéj licach. Niepewnym krokiem zaledwie doszła do portretu Jana Souza swojego małżonka V prawie bez siły upadła na kolana.
— O mój Boże — rzekła — daj żebym się myliła! spraw ażeby podejrzenie które dręczy moje serce, było tylko skutkiem macierzyńskiéj obawy... Lecz nie, nie! wszystko to jest prawdą! Milczenie Simona kiedy chciał przyspieszyć swoje małżeństwo, jego pomieszanie, kie-