Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/19

Ta strona została przepisana.

— To warjat! — krzyknął Conti.
Orszak wyprzedzi! ich o kilka kroków.
Włoch wziął konia Conti’ego za cugle.
— Wasza Excellencja jesteś bardzo niecierpliwy — rzekł tenże — sadzę, że było-by Wam przyjemnie poznać nazwisko zuchwalca...
— Czy go znasz? — przerwa! Conti — pięćdziesiąt dukatów dam za to nazwisko!
— Pfe!... ofiarować piéniądze... mnie!
— Pięćdziesiąt pistoli...
— Wasza Excellencja krzywdzisz mnie. Kawalerowi Padewskiemu... pięćdziesiąt pistoli...
— Masz słuszność; mówisz, żeś jest szlachcicem: a więc sto dublonów!
— No! to lepiéj... Posłuchaj Wasza Excellencja: zdwój te summę... a zgoda!
— Dobrze! — rzekł pałający żądzą dowiedzenia się Conti — lecz mów prędzéj. Muszę wiedziéć to nazwisko.