widniło, rozkazał don Ludwikowi otworzyć drzwi.
Dworzanie mający prawo znajdować się przy wstawaniu króla, weszli natychmiast. Na czele ich szedł Conti. Wszyscy zatrzymali się w przyzwoitéj odległości, tylko faworyt zbliżył się do łóżka i pocałował rękę króla.
Niech się nikt nie spodziewa, ażebyśmy wymienili tu reprezentantów téj znakomitéj szlachty portugalskiéj siedmnastego wieku, która nie ustępowała w niczém szlachcie innych krajów. Wszyscy wielcy magnaci byli niejako wyłączeni od względów króla. Na dworze Alfonsa VI nie widać było nikogo z rodzin Soto-Mayor, Castro, Vieyra da Silva Mello, Soure, Da Costa, lub Saint-Vincent.
Dwór składali uszlachceni mieszczanie, albo też ludzie wątpliwego szlachectwa, jak Conti, wreszcie zubożali panko-
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/201
Ta strona została przepisana.