Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/205

Ta strona została przepisana.

mnie nudzisz, przynieś arkusz pargaminu i moją prywatną pieczęć, podpisze ci blankiet: rób co chcesz, lecz jeśli królowa będzie się skarżyć, natychmiast każę cię powiesić!
Conti spojrzał na króla z zadziwieniem.
Piérwszy to raz Alfons groził mu szubienicą, chociaż innych straszył nią zawsze.
— Każę cię powiesić! — powtórzył król. Ale cóż dzisiaj będziemy robić?
— Wczoraj z Hiszpanii przyprowadzono czterech byków.
— Brawo! — zawołał klaszcząc w ręce; będzie tego na cały dzień... No, a wieczorem?
— Już dawno Wasza Królewska Mość nie polowałeś.
— Brawo, jeszcze brawo!.. Czy słyszycie panowie? Dzisiaj wieczór wielkie polowanie w moim królewskim lesie zwanym Lizboną, gdzie zaroślami są wysokie