Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/206

Ta strona została przepisana.

i silne domy, — a zwierzyną poczciwi mieszczanie i piękne mieszczanki... Suknie! prędzéj suknie!.. Dzisiaj doskonały dzień panowie!.. Conti cokolwiek bądź nastąpi, nie każę cię wieszać; pozwalamy ci pocałować naszą rękę... A gdzież jest ten dzieciuch hrabia?
Castelmelhor zbliżył się do łóżka króla.
— Mianujemy cię na noc dzisiejszą, naszym wielkim łowczym.
Zaledwie dostrzeżony uśmiech ukazał się na ustach faworyta.
— Na mych szlachetnych przodków! — poszepnął — nowy wielki łowczy wcale się nie domyśla na jakiego zwierza będziemy dzisiaj polować!.. Pozwól sobie Wasza Królewska Mość przypomniéć — dodał głośno — że hrabia de Castelmelhor nie jest rycerzem niebokręgu, a ustawa nie pozwala...
— Nic nie szkodzi! — odrzekł król.