Ta strona została przepisana.
XI.
Ascanio Macarone dell’Acquamonda.
Don Simon de Vasconcellos, przygnieciony wzruszeniami dnia poprzedzającego, całą noc w twardym śnie przepędził. Gdy się ocknął, słońce weszło już oddawna. Otworzył oczy i zdawało mu się że marzy jeszcze. Ciemne i zabrudzone belki krzyżowały się nad jego głową, a przez szczelinę w dachu spostrzegł niebo. Naokoło niego znajdowały się sprzę-