Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/223

Ta strona została przepisana.

— Jakto! — wybąknął Macarone z zadziwieniem — ty wiesz o tém?
— Alboż nie. Zdaje mi się, że Conti chcąc się uniewinnić, każę powiesić Padewczyka, a biedny Baltazar otrzyma w nagrodę więcéj jak pięć kwadrupli?...
— Dam ci dziesięć.
Baltazar powściągnął się i rzekł z prostotą:
— Masz zawsze, segnor Ascanio, nader przekonywające argumenta... Gdzież ma się rzecz odbyć?
— Chciał więcéj wyciągnąć! — pomyślał Włoch odetchnąwszy, jak gdyby mu wielki ciężar spadł z piersi. — Miejsce jeszcze nie obrane — dodał głośno — lecz porwanie ma nastąpić dzisiejszéj nocy, podczas królewskiego polowania.
— Ah! więc będzie polowanie? — zwolna wymówił Baltazar. — I ja mogłem pomyśléć na chwilę, że Conti ośmieli się targnąć