Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/225

Ta strona została przepisana.

z całych sił. Prawie natychmiast na obudwóch końcach ulicy pokazali się Fanfaroni królewscy.
— Nie obawiaj się — mówił daléj Padewczyk — nie przeciw tobie przedsięwziąłem te środki ostrożności; czekam tu tylko na; jednego młodego szlachcica, którego mam rozkaz aresztować. Jestto Simon de Vasconcellos. Szpiegi Conti’ego dostrzegli wczoraj jak wchodził do pałacu de Souza... On to obraził Conti’ego... wiész?
— Wiem... lecz czy byś chciał zatrzymywać mnie jakby w niewoli?
— Coś podobnego... aż do wieczora.
Z początku Baltazar chciał się opierać, lecz wspomniawszy na Simona, powściągnął się.
— Jest ich wielu — pomyślał — uległbym sile nie ocaliwszy go.
— Nie obawiaj się — rzekł Ascanio — starać się będziemy uprzyjemnić ci nie-