Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/241

Ta strona została przepisana.

— Prędzéj! — zawołał Castelmelhor odpowiadaj. — Jakim sposobem ją uratować? Cóż mam czynić?
— Uciekaj ztąd... udaj się natychmiast do pałacu Souza....
— Otwórzcie drzwi! — zawołał herold.
— Jeszcze czas!.... Uchodź!
Castelmelhor wachał się.
Uchodź, nieszczęśliwy! — powtórzył Baltazar.
— Nie wiem.... — wyjąkał hrabia; — nie, mogę....
Klucz obrócił się w zamku i ogromne podwoje otwarły się na ościerz. Przedpokój zalany został światłem, Castelmelhor ujrzał obok siebie Baltazara, który wyprostowawszy się, wskazywał mu drzwi gestem pełnym pogardy.
— Idź, człowieku bez czci i wiary! — rzekł... kto inny czuwać będzie nad narzeczoną Vasconcellosa.