Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/258

Ta strona została przepisana.

Już świtać zaczynało, a hrabina jeszcze niezmróżyła oka; w reszcie goryczka ustąpiła i hrabina pomodliwszy się ze skruchę, postanowiła rzucić się do nóg królowéj, obiecując sobie nie dręczyć serca nieszczęśliwéj matki i o ile się da, uniewinniać przed nią Alfonsa.
Skoro nadszedł czas, w którym zwykle jeździła do klasztoru Matki Boskiéj — wstała i niezważając na swą słabość, wsiadła do karety z Donną Inezą.
Zazwyczaj Donnę Ximenę, wprowadzono do królowéj natychmiast za jéj przybyciem, dzisiaj przecież damy służbowe wejścia jéj wzbroniły. Krolowa już blizko od dwóch godzin rozmawiała z dwoma swemi zaufanemi doradzcami i posłem Alfonsa. Hrabina usiadła w przedpokoju królowéj i czekała końca narady.
Posłem ze strony króla był Antoni Conti de Vintimille! wpisał on na blankiet w rę-